Z alkoholem jest tak, że jak jest impreza, a my się dobrze bawimy i pijemy alkohol, to on potęguje euforię (o ile się nie przesadzi), ale wystarczy zamian nastroju i już jest problem. Alkohol nie pomaga na smutki i problemy, u mnie przynajmniej tak jest, bo nie zagłusza on ich, ale jeszcze bardziej podkreśla.
Z tego względu nie pijam w samotności i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni, bo uważam, że stąd już prosta droga do uzależnienia.
Jak mam problem to wolę pogadać z terapeutą. Niestety znajomi się nie nadają do takich rozmów, więc chodzę do Pracowni Psychorozwoju w Warszawie, tak c