Jump to content

[wywiad] Jaskier VIP


Obcy

Recommended Posts

9qPMpOZ.jpg

Jaskier, nowy VIP czyli użytkownik całkiem dobrym stażem i wzorowym zachowaniem.
Jeśli chcecie dowiedzieć się o czym marzył w dzieciństwie, skąd jego fascynacja herbatą lub dowiedzieć się więcej o Jego życiowych priorytetach - zapraszam do przeczytania wywiadu.


Ostatnio wiele zmieniło się na forum między innymi w rangach VIP Jak się czujesz z nowym tytułem?

Szczerze mówiąc nie zauważyłem jakichś większych zmian, oczywiście poza moją nową rangą. Nie jestem fanem wyróżniania osób w tak dosadny sposób ale bardzo mi miło że ktoś docenił mój wkład.

Ranga przypadła Ci na pewno zasłużenie  ;) Może zacznijmy od tego jak to się stało, że się u nas pojawiłeś? Pamiętasz swój pierwszy dzień na Andriskosie?

O ile dobrze pamiętam to znalazłem Was poprzez wyszukiwarkę, prawdopodobnie szukając jakiejś odskoczni od sterty podręczników. Do rejestracji przekonał mnie zapewne porządek i dopieszczona prezentacja forum, nie przypominam sobie abym długo się zastanawiał obserwując je z ukrycia.

Na początku widniałeś tu jako Maurycy, teraz Jaskier. Jest jakiś istotny powód zmiany nicku? Skąd czerpałeś pomysł?

Jaskier jest lekko ekscentryczną postacią z opowiadań Sapkowskiego, pomyślałem że całkiem dobrze mnie odzwierciedla. O ile dobrze pamiętam to sam pomysł na zmianę był spontaniczny i bez większego znaczenia.

Zauważyliśmy też, że nie należysz do osób które lubią się wychylać i wyróżniać. Dlatego może pozwolisz nam się czegoś o sobie dowiedzieć?

Rzeczywiście jestem skrytą osobą i cenię sobie prywatność, dlatego raczej nie dowiecie się o mnie wiele więcej niż wynika z moich postów. Mam dość nietypową (ale myślę że intrygującą) osobowość której sam nie potrafię ogarnąć, ciekawi mnie multum rzeczy i imam się wielu pozornie bezużytecznych zajęć, przy okazji robiąc wszystko na opak. Ktoś mi kiedyś trafnie powiedział że byłem hipsterem zanim to stało się modne.

Dlaczego akurat Hipsterem?  :D

To taka aluzja do ludzi którzy nieudolnie próbują być inni na siłę, śmialiśmy się z tego że ja się z tą odmiennością urodziłem.

Może spróbujmy trochę wprowadzić czytających – Opowiesz nam jak wygląda Twój przeciętny dzień?

W ciągu tygodnia większość dni spędzam na uczelni, jeśli nie na wykładach to w laboratorium. Zaczynam i kończę o zróżnicowanych porach i często mam okazję wrócić w środku dnia na szybki obiad, zatem pomimo ogromu obowiązków nie jest najgorzej. Po powrocie do domu pochłaniam drugą część obiadu i do końca dnia na przemian pracuję i zajmuję się sobą, czasem zdarzy mi się też uciąć drzemkę gdy zapowiada się długa noc. Niestety w weekendy też zawsze znajdzie się coś do zrobienia, czasem nawet nie odróżniam tych dni od roboczych, ale przynajmniej mam wtedy okazję spędzić trochę czasu z partnerką i wyjść na imprezę.
W dłuższych wolnych chwilach lubię udawać się na piesze i rowerowe wycieczki po okolicy, obowiązkowo z aparatem który jest moim trzecim okiem, lub po prostu chillować przy herbacie i dobrej muzyce.

No właśnie! Chyba każdy przyzna mi rację, że temacie o herbatach,masz najwięcej do powiedzenia. Skąd to zainteresowanie?

Pochodzę z rodziny w której herbata jest pita na okrągło więc można rzec że moje zamiłowanie ewoluowało z nawyku. Z czasem zacząłem zwracać większą uwagę na jej treść i jakość, ale zaopatrzenie lokalnych sklepów ograniczające się do torebkowanego czarnego pyłu i ‘cudownych’ mieszanek z podejrzanymi składnikami bardzo ograniczało możliwości. Na poważniej zainteresowałem się nimi dopiero po wyjeździe, zaczynając od pudełka bliżej niezidentyfikowanego zielonego suszu zakupionego u chińczyków i kończąc na wysokiej jakości towarze który staram się nabywać bezpośrednio z farmy. Obecnie moje ulubione gatunki to zachwycająca mocno ‘organicznym’ smakiem japońska sencha, genmaicha czyli sencha z dodatkiem prażonego ryżu (do czego to doszło?), oraz jaśminowe ‘smocze’ perełki z najdelikatniejszych białych listków. Każde parzenie i picie traktuję jak taką małą ceremonię, poświęcając całą uwagę herbacie i towarzyszącym osobom, oczywiście o ile uda mi się kogoś namówić (czasem zamiast pić alkohol na spotkaniach raczymy się litrami herbaty). To bardzo relaksujące i regenerujące zajęcie, nie wspominając już o efektach zdrowotnych.


Mamy już herbatę, wycieczki piesze i rowerowe, fotografię, no i - miłość. Nie wiem czy każdy wie ale masz już całkiem ładnie staż jeśli chodzi o związek. Jak udaje Ci się to wszystko pogodzić?

To i tak tylko fragment listy. Nie da się pogodzić tylu rzeczy na raz i z wielu muszę rezygnować nawet na długie miesiące, oczywiście nadając miłości i studiom najwyższy priorytet. Zawsze próbuję też rezerwować trochę czasu dla siebie i unikam obowiązków które mi to utrudniają, inaczej bym chyba oszalał z przeładowania.

Skoro o miłości mowa - Masz już całkiem spory staż związku (Gratuluję) - co Twoim zdaniem jest tajemnicą udanego związku?

Myślę że trzeba wyluzować swoje oczekiwania już od samego początku, gdyż szukanie kogoś z identyczną osobowością spełniającą wszystkie nasze zachcianki jest daremne. Nawet jeśli udałoby się nam znaleźć taką idealną osobę to ściśle ustalone parametry i wąskie horyzonty sprawiłyby że związek bardzo prędko stałby się się nudny.

A to o czym wspomniałeś u góry - sterty podręczników? Czym się w takim razie zajmujesz?

Obecnie studiuję inż. aeronautyczną, stąd sterty nieskończonych podręczników i papierów zalegające w moim pokoju. Lotnictwo to moja pasja, już od małego z zafascynowaniem zadzierałem oczy ku niebu i w niedalekiej przyszłości mam nadzieję wcisnąć się do branży jako inżynier lub pilot. Nie jest łatwo, kilkukrotnie byłem bliski kapitulacji, ale dzięki samozaparciu i odrobinie szczęścia (patrona głupich) powoli udaje mi się spełniać marzenia.

Lotnictwo to kawał ciężkiej roboty. Co Cię do niej motywuje?

To fakt, potrzebne jest tu rozeznanie w kilku odrębnych dziedzinach, od ścisłej analizy struktur i cieczy po bardziej humanistyczne zarządzanie a nawet odrobinę psychologii. Objętość i rozbieżność materiału jest przytłaczająca i z każdą sesją nasza grupa kurczy się jak w teleturnieju, jednak myśl o całkiem realistycznej szansie na zajmowanie się czymś co mnie interesuje jest bardzo zachęcająca.

Wydajesz się bardzo zrównoważoną osobą, stabilną i twardo stąpającą po ziemi. Ciężko Cię wyrwać z równowagi? Miałeś kiedyś jakieś „wyskoki” których żałujesz a może takie z których się śmiejesz?

To fakt, mam raczej stabilną osobowość i umiem postępować racjonalnie, nie dając się zawładnąć negatywnym emocjom. Kiedyś jednak wyglądało to całkiem inaczej bo byłem drażliwym i impulsywnym dzieckiem, któremu lubiano dokuczać i które żyło w zakłamaniu aby nie odstawać od grupy. Zdarzały się napady złości i bójki, owszem, ale na szczęście nie przypominam sobie żadnych odpałów z poważniejszymi skutkami. Po zmianie środowiska zacząłem rozumieć patologię swojej sytuacji i z czasem ponownie zacząłem być sobą, ściągając nabytą w dzieciństwie maskę hipokryzji i przy okazji rozwijając swój obecny charakter z którym jestem szczęśliwy.

Co możemy rozumieć czytając słowa „Po zmianie środowiska zacząłem rozumieć patologię swojej sytuacji”

Zrozumiałem że moje doświadczenia i (co najgorsze) to jak postrzegali mnie inni zbudowało tą wyimaginowaną beznadziejną postać z którą się naiwnie identyfikowałem. To nie byłem ja i zauważyłem to gdy nagle zniknął zewnętrzny nacisk utrzymujący ją przy życiu.

Jeśli wchodzimy na temat zmian – wiemy, że nie mieszkasz w Polsce. Może więc zdradzisz nam gdzie obecnie przebywasz?

Aktualnie zamieszkuję kawałek wyspy znanej z deszczu i fasolki na tostach, choć w przyszłości fajnie byłoby przenieść się z partnerką w bardziej wyszukane miejsce.

Wyszukane to znaczy?

Interesują mnie kraje skandynawskie, północna Ameryka, Islandia, oraz Nowa Zelandia. Marzy nam się życie w spokojnej i względnie naturalnej okolicy, coś o co w obecnym miejscu niestety bardzo trudno.

Co skłoniło Cię do podjęcia decyzji? Nie tęsknisz czasem a naszym krajem?

To była mieszanka marzeń, problemów i pospolitej ciekawości. Fascynował mnie zachodni świat który znałem z filmów i opowieści ale ze względu na wiek nie robiłem sobie jeszcze wielkich nadziei. Decyzję podjąłem spontanicznie gdy trafiła się okazja, wtedy zniknąłem wraz z bliską osobą zostawiając za sobą prawie wszystko, nie mówiąc o tym nikomu spoza rodziny. Powoli ułożyłem sobie życie od nowa, ustaliłem jasny i realistyczny plan który obecnie wykonuję bez większych przeszkód, mam też pewność że w razie ewentualnej porażki nie będę musiał się martwić o swoją przyszłość. Poza tym tutaj poznałem też swoją miłość. Wcześniej nie miałem niestety ani planu, ani pewności, ani nawet przyjaciela, wiedziałem że życie w prowincjonalnej wiosce nie zaprowadzi mnie za daleko i że wyjazd był jedynym wyjściem. Myślę że to był najlepszy wybór jakiego kiedykolwiek dokonałem i pomimo okazjonalnej tęsknoty za domem oraz kilkoma osobami jeszcze nigdy nie zamierzałem wrócić na więcej niż kilka dni.

Sumując : lubisz zmiany? Czy wręcz ich unikasz?

Jak najbardziej, bez nich byłoby okropnie nudno. Do tej pory życie zafundowało mi ich wiele, można więc powiedzieć że są one dla mnie naturalne i raczej nie przywiązuję się do obecnej sytuacji. Lubię odkrywać nowe miejsca i próbować nowych rzeczy, czasem nawet przestawiam meble w mieszkaniu tak dla hecy, zawsze to jakaś odmiana
nudny. Możliwość rozwoju, nie ważne czy chodzi o wspólne podróżowanie, czytanie, czy eksperymenty w łóżku, także jest kluczowa z tego samego powodu. Oczywiście nic z tych rzeczy nie będzie mogło mieć miejsca jeśli nie otworzymy się wobec partnera, takie zacieranie granic i tolerancja wobec trywialnych niedoskonałości powinny być podstawą każdego związku..

Zbliżając się ku końcowi - gdybyś poznał samego siebie, łatwo byłoby Ci się zaprzyjaźnić?

Dobre pytanie, chyba jeszcze nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Zakładając że chodzi o mojego klona to z dogadaniem się pewnie nie mielibyśmy problemu, podejrzewam jednak że ze względu na brak różnic taka przyjaźń szybko stałaby się mechaniczna i wypaliłaby się. Myślę też że łatwo byłoby w ten sposób zwariować ale nie mam na myśli tego że nie przepadam za swoją osobowością (jestem wobec niej mniej więcej neutralny), chodzi mi o to że ta osoba wiedziałaby o mnie dosłownie wszystko, tak jakby na bieżąco czytała mi w myślach. To z pewnością byłoby dziwne uczucie i wydaje mi się nawet paradoksalne. Tak czy inaczej, po tej krótkiej rozkminie dochodzę do wniosku że gdybym jakimś cudem spotkał na ulicy ‘drugiego mnie’ to zacząłbym uciekać. Czy on wtedy zrobiłby to samo? Mam nadzieję że w drugą stronę. Coś czuję że dziś się nie wyśpię.

I moje osobiste pytanie nim wyczerpię Cię z resztek sił! Zawsze zastanawiałam się nad Twoim avatarem! Co przedstawia? Ma jakieś znaczenie?  :D

Jest to grafitti Banksy'ego na ścianie zniszczonego pożarem budynku, przedstawiające buntowniczą postać z Fistaszków w roli podpalacza. Spodobało mi się gdyż czasem sam lubię wsadzić kij w mrowisko i palić schematy.

Wycisnęłam z Ciebie chyba wystarczająco wiele i sądzę że na tym możemy zakończyć naszą rozmowę za którą Ci bardzo dziękuję  ;) Mam nadzieję, że każdy mógł choć na chwilę poznać Cię trochę lepiej  ;) Czy jest coś czym chciałbyś zakończyć tę rozmowę?

Chciałbym pogratulować prezesom i moderatorom za stworzenie tego miejsca, jest w nim coś co wyróżnia je na tle konkurencji i na pierwszy rzut oka widać że ktoś włożył w nie sporo wysiłku. Tak trzymać!

Powodzenia w dalszych sukcesach!




------------------
Wywiad przeprowadziła Misery, ja go tylko dodaje.

Link to post
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.